środa, 6 stycznia 2016

2 "Buty od firmy HOOY" - podsumowanie testu



(Konrad). Dzisiaj ostatni dzień testowania SERPENTUSÓW. Jeśli zastanawialiście się, jak się zachowują na śniegu, to witajcie klubie. Dlatego dzisiaj wyszedłem w nich na biały puch, pobiegałem i porzucałem śnieżkami. Że byłem w nich na dworze, widać na poniższych zdjęciach (robionych komórką, stąd taka jakość). Nie ślizgałem się.



Muszę jednak przynać, że przez miesiąc testowania przekonałem się, iż buty nie są, niestety, idealne. Przynajmniej nie na tą porę roku. Są dobre na jesień, ale zimą stopy w nich marzną. Czułem zimno mimo grubych skarpet.

Poza tym, moim zdaniem, SERPENTUSY powinny mieć grubsze podeszwy, bo nawet jesienią bywało w nich chłodno. Ale wtedy grubsze skarpety rozwiązywały ten problem.



Dodatkowo, o czym wspominałem w poprzednich postach, guma z nazwą producenta się odkleiła, a w niektórych miejscach jest widoczny nadmiar kleju. Ten pierwszy defekt naprawiłem własnym sumptem. Na jednym bucie tego nie widać, ale na drugim owszem. Użyłem za dużo kleju. Znalazł się na gumie. Dociskałem ją pencetą i potem został na niej zaschnięty klej. W ten sposób sam sobie zepsułem wygląd obuwia, Zresztą, sami to ocencie (na zdjęciach buty prosto z testu, bez czyszczenia).



I to chyba jedyne wady SERPENTUSÓW. A plusy? Buty leciutkie, wygodne, sprawdzają się nawet w truchcie (ale nie w bieganiu). Ładnie się prezentują. Oprócz gumy z firmą, się nie rozklejają. A ich, widoczne na poniższym zdjęciu, podeszwy są odpowiednie na jesień, wiosnę i na zimowy puch.


Zaletą butów firmy "HOOY" jest także łatwość ich czyszczenia, ale radzę to czynić od razu po użyciu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz